Odkąd pamiętam, zawsze mówiono, że pies upodabnia się do właściciela. I nie chodzi tu wcale o wygląd (choć i tak czasem bywa) tylko o charakter, sposób widzenia świata, otwartość, lęki czy agresję. Kiedyś tak mówiono, bo wynikało to z obserwacji – teraz są już na to dowody naukowe!

„Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem” . Edward Hoagland

Nawet bez badań, każdy kto kiedykolwiek miał psa pewnie zauważył, że upodabnianie się działa w dwie strony (w myśl zasady -kto z kim przystaje, taki się staje). Pies może nam leczyć duszę, wyciszać, dodawać pewności siebie i uczyć radości z życia. My możemy psa nakręcić, zarazić swoimi lękami albo dzięki pracy – uczynić spokojniejszym, łagodniejszym, bardziej ufnym.

Austriaccy naukowcy na podstawie obserwacji i przeprowadzonych badań, na grupie stu psów różnych ras i ich stu różnych 🙂 właścicieli, potwierdzili to, o czym wiedziano od dawna – oddziałujemy na siebie wzajemnie. Bez dwóch zadań. My na psy, a psy na nas. Wiedeńscy uczeni stwierdzili że to ludzie mają większy wpływ na psy, bo czworonogi są stworzeniami wykazującymi szczególną wrażliwość za relacje i zachowania ludzi.

Sprawdzano reakcje psów i ich opiekunów na sytuacje stresowe, zbadano poziom hormonu stresu i bicie serca w różnych sytuacjach . Jaki wniosek?  Nasi milusińscy przejmują od nas nie tylko dobre cechy. Najłatwiej, niestety, zarażają się od nas zachowaniami negatywnymi i agresją.

Czyli co? Chcesz zmienić psa, zacznij od siebie…

Tylko ludzie inteligentni rozmawiają… ze zwierzętami!

6 powodów, które świadczą o tym, że PSIARZE to SuperLudzie!

 

 

Photo by Eric Ward on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.