Zawsze kiedy robi się błogo – coś nagle musi ten bezkres zadowolenia rozproszyć. Tak było i tym razem. Szach, mat i po zabawie!  Idylliczny nastrój prysł jak bańka mydlana za sprawą jednego, prostego jakby mogło się wydawać pytania. -KIM JEST MAGDA?

Nie sądziłem, że Julia wie o Magdzie. Skąd miałaby wiedzieć? Przecież nie zwierzałem się jej ani ze swoich wątpliwości, ani z plątaniny uczuć w głowie. Kim jest Magda? Przytkało mnie. Zastygłem. Zamiast odpowiedzi mruknąłem, że jest nadmiernie wścibska i wkurza mnie taka indoktrynacja i usiłowałem zamknąć temat. Nie tylko usiłowałem zresztą. Byłem całkiem przekonany, że Julia odpuści… I jak zwykle się myliłem.

Julka nie zamierzała zadowolić się moim tłumaczeniem-nietłumaczeniem. Stanowczo zażądał żebym powiedział jej KIM JEST MAGDA. Bo Zuzka widziała mnie kiedyś wieczorem z jakąś dziewczyną. W sklepie. Ukryła się za półką żebym jej nie zobaczył i usłyszała, że zwracam się do tamtej Magda. I dostrzegła jakiś rodzaj czułości między nami, ciepłe spojrzenia. A ponieważ jesteśmy teraz razem, to ona Julia ma prawo wiedzieć czy skończyłem już tę relacje z Magdą. S K O Ń C Z Y Ł E M?

Zastanawiałem się co dokładnie widziała i słyszała Zuzka. Nie rozumiałem po co, do licha, opowiedziała to Julii zamiast wprost zapytać mnie na imprezie, którą organizowała. Po co robiła taki cyrk? O co jej chodziło i na czym zależało? Dziwiło mnie też to, że Rysiek nic mi nie mówił o tych sensacyjnych doniesieniach Zuzanny. Czyżby podzieliła się swoimi spostrzeżeniami tylko z przyjaciółką? Czyżby nie wypytywała mojego przyjaciela? Nie chciało mi się w to wierzyć.

Nie znoszę być stawiany pod murem. Nie znoszę kiedy ktoś usiłuje na mnie coś wymusić. Nie znoszę takich sytuacji. Nigdy nikomu się nie musiałem tłumaczyć i nie zamierzałem tego zmieniać. I to właśnie powiedziałem Julii z całą stanowczością. Dodałem też, że jeśli mamy być razem to chyba powinniśmy mieć do siebie zaufanie. Bo ja jej nie wypytuję, nie wściubiam nosa, gdzie nie trzeba, nie inwigiluje i nie ograniczam wolności osobistej. Wkurzony na maksa  postanowiłem już wracać. Tkany przez cały wieczór i noc czar- prysł. Byłem wkurzony jak nie wiem co.

Julka zarumieniła się ze złości. Jest strasznie zazdrosna i zaborcza, pomyślałem zakładając kurtkę. Między nami wyrósł mur ciszy. Dudniący mur ciszy. Czułem, że to jej gra mająca na celu mnie przyszpilić. Presja, żeby zmusić mnie do złożenia obciążających siebie samego zeznań. Kiedy zamknąłem furtkę zapytała niespodziewanie kiedy się widzimy. W głosie czułem łzy. Wiem, że jak tylko zniknąłem z pola widzenia popłakała się z całą siłą.

Odpowiedziałem, że zadzwonię. Może w weekend wybralibyśmy się do kina? W przypływie złośliwości zaproponowałem, że moglibyśmy zabrać jeszcze Magdę i tego fajfusa z którym prowadzała się kiedy przestaliśmy się poprzednio spotykać. Powiedziała, że przeprasza. I że weekend będzie ok. Wolałaby wprawdzie sobotę, bo w niedzielę popołudniu idzie z Zuzką na konie, ale zdzwonimy się.

Zdzwonimy się, zdzwonimy się – dudniło mi w uszach. Byłem wściekły. Jadąc na Uczelnię chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do Ryśka żeby zapytać go o MAGDĘ. Co wie o Magdzie. I czy może chciałby wiedzieć więcej…

Kiedy na Twojej drodze staje miłość (cz. 16)

 

Photo by Camila Waz on Unsplash

 

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.