Sposoby na pozbycie się kompleksów

Jak pozbyć sie kompleksów? Jak z nich wyrosnąć i to raz na zawsze? Przepis wcale nie jest tak skomplikowany jak myślisz.

Świadomość siebie to chyba największy dar, który dostałam w spadku po soczystej młodości. Wraz z pojawieniem się pierwszych oznak utraty kolagenu i elastyny – zrozumiałam, że moje wcześniejsze boje o bycie „idealną” były bez sensu. Całkowicie. Popatrzyłam na swoje zdjęcie z młodości i roześmiałam się na głos. Kurcze, czemu ja się siebie wtedy czepiałam, po co, w jakim celu, co mi to dało:-)?!

„Jeśli nie możesz zaakceptować się takim, jakim jesteś, to jak możesz oczekiwać, że ktoś inny cię pokocha?” W.C Andrews „Kto wiatr sieje”

Kiedy byłam nastolatką stale coś mi we mnie samej przeszkadzało. Sporo bym wtedy zmieniła. Tu dodała, tam odjęła. Ale nie tylko o wygląd chodziło. Czepiałam się siebie także z powodu niewłaściwych reakcji, kompletu cech, braków w charakterze lub nadmiarów, uporu i innych głupstewek. Zamiast próbować zmienić te, które mogłam – czasem samobiczowałam się nie robiąc nic, albo tylko udając, że robię. Markując działania.

Młodość komplikuje wiele spraw

Czy naprawdę musiał upłynąć czas żebym wreszcie zrozumiała, że nie tędy droga? Trochę błądziłam, ale pewnie gdyby nie te wędrówki bez celu – nie znałabym siebie tak dobrze. Nie wiedziałabym teraz co jest naprawdę moją siłą, a co słodka słabością. Tak, słabości przytuliłam do serca. Nie walę ich już młotem potępienia. Głaszczę po główkach i robię na szaro wykorzystując wieloletnie doświadczenie.

„Nie pozwól, by kiedykolwiek, ktokolwiek mówił ci, że jesteś gorsza. Nie jesteś gorsza, tylko inna.” S. Berman „Dziewczyna, która pływała z delfinami”

Uroda ukryta w zakamarkach serca

Piękno ma wiele odmian, rysów twarzy, kształtów, kolorów i znamion. Piękno siedzi w każdym z nas. Mniej lub bardziej ukryte. Jest takie powiedzenie, że nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety zaniedbane. Odniosłabym to zarówno do zaniedbania duszy jak i ciała. Co nam po wypielęgnowanym ciele skoro dusza jest pusta, smutna albo nienawistna? Kiedy zadbamy o duszę z czasem zwykle zaczynamy rozumieć, że ważne jest również zadbane ciało.

W szponach schematu

Metr osiemdziesiąt, rozmiar (góra!) 34, bujne włosy (ach te doczepy), nogi do szyi (geny, geny, geny), ogromne, monstrualne usta i wydatne kości policzkowe (zastrzyk i tyle), malusieńki nosek (geny lub skalpel), długie paznokcie i wachlarz rzęs (doklejanych). Taka matryca. I nic w niej złego! Można wyglądać tak. Można jednak równiez wyglądac w każdy inny sposób i nadal czuć sie dobrze.

„Boże, daj nam pokorę, byśmy przyjęli w pokoju, to czego zmienić nie możemy,  daj nam odwagę, aby zmienić to, co powinno być zmienione i daj nam mądrość byśmy umieli odróżnić jedno od drugiego.” P.R Niebuhr

Zadbane czyli właściwie jakie?

Zadbane intelektualnie

Intrygujące niczym wciągająca literatura, zaskakujące i mające naprawdę wiele do zaoferowania.  Kusimy pięknem wewnętrznym, nieocenionym bogactwem, wiedzą, skojarzeniami, odniesieniami. Ten rodzaj piękna widać na twarzy, w oczach. Wygląda jak świetny makijaż! Jak się o ten rodzaj piękna zatroszczyć? To nie takie trudne choć wymaga nieco czasu i… potrzeby. Jeśli jej się nie ma to kaput?! Chyba nie. Z pomocą może przyjść ktoś, kto zaszczepi w nas jakąś pasję, pomoże odkryć, zainspiruje. Pokaże, że wizyta w kinie, teatrze, przeczytanie książki – odświeża, rozwija. a przy okazji jest fascynującą podróż w świat czyjejś wrażliwości. I wcale nie wymaga nakładów. Sztukę można obejrzeć w teatrze telewizji, film – w internecie, książkę znajdziemy w bibliotece…

Z wypielęgnowaną duszą czyli kochające, lubiące, akceptujące siebie – EGO FRIENDLY!

Świadome mocnych i słabych stron, nie oceniające, nie wbijające się w sieć musów i powinności, wybaczające sobie. Umiejące powiedzieć NIE, albo dość (Tu przeczytasz o tym czego naprawdę NIE MUSISZ!!). Potrafiące sobie radzić w chwilach zwątpienia, albo chociaż usiłujące, próbujące. Mające klucz do siebie lub szukające go. Czasem to mindfulness, czasem taniec, pływanie w basenie, spacer po lesie, albo jeszcze coś innego. Wypielęgnowana dusza to cudowny fundament na którym można zbudować szczęście. Dzięki niemu promieniejemy, emanujemy pewnością siebie, radością życia, pogodą ducha (ale zaraz, zaraz -wtedy też mamy gorsze dni, słabsze chwile i dołeczki…).

Zadbane wizualnie

Co to znaczy zadbane ciało? Dla każdej z nas trochę co innego. Mnie wystarczy zastrzyk z ruchu, maseczka zrobiona we własnej kuchni lub kupiona w drogerii, czasem wizyta u kosmetyczki, regularny peeling, nawilżenie i odżywienie skóry, demakijaż!, depilacja i jeszcze parę prostych trików jak np. naprzemienny masaż wodą ciepłą i zimną. Dodałabym do tej kategorii jeszcze podkategorie zatytułowane: czyste, ułożone włosy, zadbane paznokcie.

A jak to jest z makijażem, zapachem? Wybór należy do nas. Zanim jednak sięgniemy po pędzle, tusze, kredki, pomadki i podkłady -warto dowiedzieć się w jaki sposób rzeczywiście podkreślimy swoją urodę, a nie namalujemy się od nowa. Dobry zapach,czyli taki, który sama lubisz czuć!, użytkowany z umiarem dodaje pewności siebie. Sztuczne rzęsy, tipsy, powiększone usta, doczepy we włosach i cała reszta – to decyzja każdej z nas. Wszystkie te elementy zrobione wprawną ręką i ze smakiem oraz umiarem -mogą poprawiając nam humor poprawić również wygląd. Jedna z nas to lubią, inne nie. Każda ma prawo zrobić to, co uważa.

Nie szata zdobi człowieka? Dobry strój dużo może. Dobry – nie znaczy modny, drogi, obklejony metkami tylko taki, który nas UBIERA. Zakrywa to, co warto ukryć i eksponuje to, co mamy najładniejsze, z czego jesteśmy zadowolone najbardziej.

KOMPLEKSY

Tak naprawdę siedzą w naszej głowie, więc tylko MY możemy je z stamtąd eksmitować, albo tylko przesunąć na drugi plan (to wystarczy!). Są jak uciążliwi lokatorzy, których wcale nie łatwo się pozbyć.

Nasze kompleksy nie dotyczą jednak jedynie wyglądu. Jesteśmy permanentnie niedostatecznie dobre, nie takie, zbyt histeryczne, za nerwowe, zbyt powolne… Mamy za mało cierpliwości, wydaje nam się, że mogłybyśmy dać z siebie więcej, zrobić coś lepiej, być bardziej poukładane, sprawniejsze, szybsze i wygadane.

Jak pozbyć się kompleksów?

To nie jest łatwe! Żeby przetrzebić, zredukować, zaakceptować  kompleksy warto zrobić generalny remont i dokładny porządek w głowie. Przewietrzyć ją. Pokochać siebie – a do tego dochodzi się metodą prób i błędów, krok za krokiem. Zastanowić się dlaczego tak się siebie czepiasz. Z czego to wynika i co możesz zrobić,  by zaakceptować, polubić siebie. Zastanów się też w jakim związku funkcjonujesz i czy partner nie ma na Ciebie negatywnego wpływu, nie jest toksyczny, oceniający. Może warto z nim szczerze porozmawiać? Daj sobie czas, zastanów się, poszukaj, popytaj siebie…

Wszyscy mają jakieś kompleksy…

Tak na sam koniec chciałabym ci tylko subtelnie przypomnieć, że właściwie niemal wszyscy mają jakieś kompleksy. Niektórzy tylko nauczyli się z nimi żyć, zaprzyjaźnili się ze sobą i zaakceptowali to, czego zmienić się nie dało. Nikt nie jest idealny (uff), bo na świecie byłoby cholernie nudno. Tak, czy siak, łatwiej żyć kiedy człowiek zna swoją wartość i akceptuje siebie. Od czubka głowy po palce u stóp:-).  Zachęcam więc do eksploracji i poszukiwań, a potem do wyciągnięcia wniosków, podjęcia działań, tam gdzie to możliwe i błogiej akcentacji tego, co niezmienialne! Powodzenia!

„(…)W człowieku tkwi nieodparta potrzeba bycia akceptowanym. Za wszelką cenę musicie jednak zaufać tym cząstkom swojej osobowości, które wyróżniają was spośród innych i sprawiają, że jesteście niepowtarzalni. Nawet jeśli wyróżniająca was cecha jest dziwna czy nieakceptowalna.” N.H Kleinbaum „Stowarzyszenie umarłych poetów”

 

Czarna lista kompleksów damskich

Dziesięć rzeczy, które sprawiają, że szybciej się starzejemy

Photo by George Gvasalia on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.