Nasze życie tylko czasem bywa bajką. Wszędzie pędzimy, biegniemy stale jesteśmy w niedoczasie. W pracy pośpiech, stres, nerwówka, w domu – centrum zarządzania kryzysowego. Obiad, śniadanie, drugie śniadanie, kolacja (każdy domownik zjadłby coś innego), prasowanie (fuj!), zakupy, poradnia wewnątrzrodzinna, gaszenie pożarów, szwalnia, pralnia itd. itp. Jesteś zmęczona, padasz na twarz. Czujesz, że brak Ci już sił.
-Mamo to, mamo tamto,gdzie są adidasy, jestem głodna, jestem zmęczony, to nie fair, to niesprawiedliwe – każdy od Ciebie czegoś chce. Biegasz, krzątasz się, uwijasz od rana do nocy. Wieczorem padasz na twarz. Nie masz już siły na nic. Jedynej osoby, której w tym wszystkim brakuje jesteś Ty sama i Twoje potrzeby. Ktoś zapytał jak się czujesz, czy jesteś szczęśliwa, czy może napijesz się herbaty, albo czy zrobić Ci kolację? Dlaczego nie? Nie wprowadziłaś takiego zwyczaju? Nie pokazałaś domownikom, że czasem też potrzebujesz uwagi, spokoju, czasu dla siebie? Może warto pomyśleć o zmianie klimatu?