Sama jestem sobie winna. Miesiące, kiedy nie widuję jej twarzą w twarz zawsze usypiają moją czujność. Całkowicie zapominam o jej istnieniu żyjąc nadzieją. Wiarą, że czasy Zdziśkowego gniewu i szaleństwa – minęły bezpowrotnie. I wszystko będzie już NORMALNIE, po ludzku, z życzliwością… I zawsze, kiedy czuję błogostan wynikający z przekonania, że tak będzie już zawsze – Zdziśka się odpala, detonuje i bryzga jadem. Nieoczekiwanie.
Zdziśka ponad podziałami czyli gołąbek pokoju ;-)
Nie wiedziałam jej już kawałek czasu. Zrobiło się błogo i spokojnie aż do dziś, kiedy to znowu się na nią natknęłam…
You May Also Like
Koronawirus to masowa błazenada?!
Wiele razy mówiłam, że Zdziśka potrafi dać popalić, że jest nieprzejednana i niezmiennie przekonana o słuszności swoich poglądów. Nawet tych najbardziej kontrowersyjnych. Tym razem znowu pokazała na co ją stać…