Dlaczego WARSZWA cieszy się złą sławą? Dlaczego, przez niektórych, jest tak znienawidzona? Czemu, skoro daje TAKIE szanse i możliwości? Co jej się zarzuca? Ja to widzę tak…

 

Warszawa nie ma zbyt dobrej prasy! Nie jest lubiana, a jej mieszkańcy bywają wytykani palcami.  Zarzuca się jej i nam- warszawiakom -szereg przewinień…

1. WYŚCIG SZCZURÓW 

Podobno zaczyna się tu już od kołyski? Naprawdę? Wystarczy przecież wybrać inna kołyskę, mniej wymagającą szkołę… A dorośli? Czy nie sami decydują o sobie? Czy ktoś komuś nakazuje brać w tym wyścigu czynny udział? Po coś ludzie zatrudniają się w korporacjach wcześniej walcząc zacięcie, by do nich trafić! A przecież każdy ma wybór. Nie samym korpo stolica żyje! Każdy sam decyduje o tym, czego szuka i ile jest w stanie poświęcić…  Przecież  ludzie sprowadzając się tu –  liczą na lepsze życie, a to… zazwyczaj wymaga wysiłku, pracy, uporu… „Pseudo Warszawski” wyścig szczurów to infekcja, która opanowała większość dużych, europejskich miast. To powszechne zjawisko! To żądza pieniądza, wyższego statusu, prestiżu a nie charakterystyka miasta. To ambicje, aspiracje, pęd do lepszego… Owszem, tu W DUŻYM MIEŚCIE łatwiej wybić się, dorobić i zarobić… Jak sugerują niektórzy czasem także w nos?

 

2.WARSZAWIAK to cham/ burak/snob/zarozumialec 

(Westchnęłam pisząc!) Warszawa to zlepek kultur każdego właściwie regionu Polski. Jaki jest Warszawiak? Warszawiakiem (lub Warszawianinem, jak kto woli) nazywa się i człowieka urodzonego w Warszawie, Radomiu, Brześciu, Szklarskiej Porębie czy Łodzi- to cały ogół ludzi mieszkających TU na dłużej. I co? Uważam, że ludzie, którzy posługują się stereotypami spłaszczają wszystko niemożliwie, upraszczają do granicy bólu! Bo życia, wszystkich ludzi, ich postaw nie da się upchnąć w kilka zgrabnie nazwanych szufladek, przegródek. Każdy ma swoje niezwykłe właściwości, które odróżniają go od pozostałych. Każde życie jest inne, koleje losu odmienne, a ludzie niezwykli. I nie ma znaczenia gdzie się urodzili, w co wierzą, o czym marzą. Jeśli tylko są przyzwoici…

Nie znoszę etykietowania. Znam całe morze świetnych warszawiaków. I tych, z dziada pradziada, i tych którzy są tu ledwie kilka chwil. Nie zauważyłam u nich chamstwa, snobizmu (większego niż u mieszkańców innych miast), buractwa, buty jeszcze jakiś innych paskudnych przywar. Chamstwo, buractwo i cała reszta to nie kwestia miasta, regionu – to kwestia kultury, wychowania i domu z jakiego się pochodzi. A te – różne są w całej Polsce.

Czy będąc w Warszawie od razu negatywnie nastawisz się do jej mieszkańców? Czemu ulegasz stereotypom? Bo dałeś sobie wmówić, że warszawiak to cham, zarozumialec, snob, a krakus to centuś, poznaniak chowa smakołyki jak wchodzą goście, bo jest niegościnny, a górale z gór wysokich są bardzo uparci? Ratunku!

 

3. KORKI/ WARIACI ZA KIEROWNCĄ

Ruch uliczny jest ściśle związany z ilością osób podróżujących samochodami, motorami, skuterami i komunikacją miejską. Im więcej mieszkańców, tym większy tłok. Warszawa nie jest jakimś wyjątkiem, ewenementem. Korki to chleb powszedni większości dużych metropolii…

Ułańska szarża za kierownicą? Spotykam ja również na ukochanym Pomorzu, w górach i właściwie w większości miast polskich… Aua!

 

„Warszawa da się lubić,
Warszawa da się lubić,
tu szczęście można znaleźć,
tutaj serce można zgubić.”  Bronisław Brok „Warszawa da się lubić”

 

RESUME

Dobra, o co mi chodzi?! Kocham Warszawę, lubię jej klimat, wąskie uliczki, szerokie jezdnie, parczki, skwerki, fontanny. I szum, i bicie serca. I wkurza mnie ciągłe jej obsmarowywanie. Na co dzień nie zastanawiam się z czego wynika ta niechęć. Nie obchodzi mnie to w zasadzie. Nie mam w zwyczaju oceniać miejsc i ludzi na podstawie tego, co mówią inni. Żeby wyrobić sobie własne zdanie muszę sama przekonać się, poznać, dotknąć. I męczy mnie ciągłe wysłuchiwanie bzdur o Warszawie i warszawiakach. Kropka.

 

Ps. Uwierz mi, przy odrobinie dobrej woli i czasu – Warszawę (i Warszawiaków przy okazji też) naprawdę da się polubić. Da się, pod warunkiem, że nie uwierzysz w tę mantrę powtarzaną przez część osób, które Warszawa rozczarowała. Warto dać Warszawie szansę, zobaczyć nadwiślański świt, zachwycić się tym pulsującym rytmem, poznać i spróbować zrozumieć. Oswoić, udomowić i popatrzeć z innej perspektywy. Bo Warszawa da się kochać, zachwyca, daje kopniaka do walki, o ile znajdzie się w niej SWOJE WŁASNE MIEJSCE…

 

„W Warszawie łapie się życie na gorąco. Prężność tego miasta zdumiewa, w pewnych wypadkach demoluje, w innych jest uciążliwa i dezorganizująca, jeszcze w innych uszczęśliwia swą dynamiką i każe optymistycznie wierzyć w przyszłość.” Leopold Tyrmand „Zły”

Za www.pl.wikipedia.org :

WARSZAWA
” Warszawa, miasto stołeczne Warszawa– stolica Polski i województwa mazowieckiego, największe miasto kraju, położone w jego środkowo-wschodniej części, na Nizinie Środkowomazowieckiej, na Mazowszu, nad Wisłą.

(…)Prawa miejskie uzyskała przed 1300 r. (…)Warszawa jest największym miastem w Polsce pod względem liczby ludności (1 777 972 mieszkańców, stan na 31 grudnia 2018) i powierzchni (517,24 km² łącznie z Wisłą)”

 

WARSZAWIAK

Rdzenny Warszawiak, Warszawiak (Warszawianin), Słoik-kto jest kim? Tu nie ma drogowskazu. Każdy jest tym, kim czuje, że jest. Zabawne, przewrotne? Skądże! Miejsce w którym aktualnie bądź czasowo mieszkamy staje się również NASZYM miejscem, o ile tak podpowiada nam serce!

Warszawo JAK JA CIĘ LUBIĘ!

Photo by Kristine Tanne on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.