Bujamy w obłokach, pikujemy i lądujemy, by ponownie wzbić się do lotu. Gdzieś w tak zwanym międzyczasie zderzamy się z szarą codziennością i boleśnie odczuwamy zetknięcie z ziemią. To zazwyczaj nas osłabia wyostrzając zmysły, by na końcu nas obudzić i skłonić do refleksji nad sprawami, które do tej pory były tak oczywiste, że szkoda było na nie czasu. Wsunięte w szufladkę zatytuowaną „inne” dojrzewało w naszej głowie niczym ser pleśniowy.
Przeklęty KORONAWIRUS czyli TRUDNY POWRÓT DO NorMaLnośCi…
Zanim zachorowałam – bardzo uważałam. Unikałam tłumów, przestrzegałam zasad, myłam ręce i odkażałam regularnie telefon. Śledziłam także informacje dotyczące objawów, zachowania bezpieczeństwa i doniesienia informujące o przebiegu choroby, sposobie leczenia, reagowania na symptomy i odporności. Dawkowałam sobie te newsy, żeby nie oszaleć i daleka byłam od siania paniki oraz histerycznych reakcji. Starałam się żyć względnie normalnie choć ze świadomością istnienia koronawirusa.
Wcale nie musisz siebie NAPRAWIAĆ!
Jesteś inna? Nie pasujesz, odstajesz, czujesz mocniej czyli jesteś PRZEWRAŻLIWIONA, słyszałaś to wiele razy? Alergicznie reagujesz na nieuzasadnione chamstwo, na bezczelność. Dotyka cię, kiedy ktoś wystawia oceny, feruje wyroki i bawi się w dyrektora wszechświata? A może i wyglądasz nie tak? Masz za wielką pupę albo brak wcięcia w talii. No i te włosy oraz zmarszczki mimiczne. Kanał. NAPRAWDĘ?!
CHRZANIĆ RÓŻNICE, IDEOLOGIE, KOLORY i ROZMIARY!
To nie będzie tekst o ideologach, politykach, różnicach, tęczach. To będzie tekst o ludziach i tym co proste, zwyczajne i ludzkie. Nieskomplikowane. Wynikające z potrzeby serca i ducha. Wcale nie ma na to wpływu płeć, kolor skóry, wiara, pochodzenie ani statusu materialny. To będzie tekst o CZŁOWIECZEŃSTWIE, wzajemnym SZACUNKU i o normalności, życzliwości …
Ktoś CI wszedł na głowę? Nie daj się!
Są ludzie (i jest ich całkiem sporo), którzy uwielbiają robić testy na żywych organizmach. Maja potrzebę dominacji i chcą by inni żyli wedle ich schematów i na ich warunkach. Zazwyczaj, zanim władują ci się na głowę, będą właśnie testowali, sprawdzali na ile to możliwe i czy sobie na to pozwolisz. Jeśli będziesz ignorowała lub przyzwalała na drobne prztyczki w nos, następne uderzenia będą już znacznie dotkliwsze, by na końcu całkowicie zmieszać cię z błotem, zdeptać, podporządkować sobie.
Mam dla CIEBIE świetną informację! NIE MA DRUGIEJ TAKIEJ JAK TY!
Zbyt chude łydki, brzydkie dłonie, popędliwość, ślamazarność, szeroki nos, niechęć do zmian, zamartwiania się… W ciągu chwili zapełnimy worek pełen naszych domniemanych wad i niedociągnięć. Tylko co z tego? A gdybyśmy miały – łydki idealne, piękne dłonie, spokój wewnętrzny, więcej witalności, wąski nos, ogromną radość wynikającą ze zmian i radość pełną i niegasnącą, to co? Gdybyśmy były z jednej linii produkcyjnej – żyłoby się nam lepiej? Szczerze wątpię (na pewno znalazłoby się coś innego, co popsułoby ci humor!)!
MODA NA PAPUGOWANIE!
Nastała moda na papugowanie, upodabnianie się do innych – za wszelka cenę. A może tak spróbować iść pod prąd i być SOBĄ?!
ODA do DOJRZAŁOŚCI czyli w nosie mam udawane przyjaźnie i zatęchłe relacje!
Nie, nie potrzebuję tego, żeby ktoś udawał, że mnie lubi, prawił komplementy (mam w domu lustro) i czarował tylko po to, by coś osiągnąć. Sama również nie znoszę słodzić kiedy mi gorzko, choć doceniam i mówię, gdy coś mi się podoba. Uwielbiam za to AUTENTYCZNOŚĆ choć bywa chropowata, nieuczesana, a czasem również mało efektowna! Pewne rzeczy mi się przejadły. Dojrzałam 🙂
Czego NIE WOLNO CI nosić po CZTERDZIESTCE!
I wcale nie będzie tu o modzie. W żadnym wypadku. Moda jest bowiem elastyczna i potrafi doskonale się do nas dopasować. Będzie o tym, co zabiera nam spokój, rujnuje zdrowie i pozbawia radości! Satyna, jedwab czy wełna? Z jakiego materiału uszyte są Twoje uczucia do siebie samej?!
Też czasami zastanawiasz się, co by było gdyby…
Też czasem zadajesz sobie to pytanie? Też zastanawiasz się jak potoczyłoby się TWOJE ŻYCIE gdybyś podjął inne decyzje? Skręcił w lewo, a nie w prawo? Skończył to, a nie tamto? Tupnął nogą, zamiast zwiesić głowę albo odszedł, a nie walczył do utraty tchu trwoniąc czas i energię na coś, co nie było tego warte? A może właśnie było?