Zostawił mnie dla żony znajomego. Naszej rówieśnicy. Zadbanej, wyfiokowanej i zawsze zabawnej. Ja byłam zbyt przykurzona, zbyt nudna, nazbyt przewidywalna. Zero szaleństwa. Tylko praca, dom i książki. Minęło mu. Przeszło. Przed rozstaniem usłyszałam tylko, że przecież nie da się kogoś kochać na zawołanie. Do miłości nie można się zmusić…

Continue Reading…

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.