Rozmawiasz ze swoim psem, przemawiasz do kota, prowadzisz ożywioną konwersację z królikiem? Trochę Ci wstyd? Niesłusznie! Przemawianie do zwierząt świadczy o inteligencji!
Nie, nie jesteś obłąkana! Nie zdziecinniałaś, nie zwariowałaś ani nie upadłaś na głowę! Tego nie trzeba leczyć! Wprost przeciwnie jesteś, twórcza, kreatywna i masz wysokie IQ!
Taka rozmowa jest jak balsam dla naszej duszy. Pomaga nam! Buduje relacje, ma właściwości terapeutyczne.
Zdaniem Nicholasa Epleya, profesora nauk behawioralnych z Uniwersytetu w Chicago ANTROPOMORFIZM, bo tak nazywa się przypisywanie cech ludzkich rzeczom, zwierzętom, roślinom lub Bogu, świadczy o inteligencji! Naukowiec twierdzi, że antropomorfizacja to „naturalny efekt uboczny rozwijającej się inteligenci ludzkiej”.
Podobnie jest z czułym szeptem do samochodu, komputera lub telefonu… Nigdy nie gadałaś ze swoim autem:)? Naprawdę…
Mówienie do naszych pupili (ale i samochodu!) to nic innego jak próba nawiązania bliskich relacji i potrzeba towarzystwa. Nadajemy im imiona, przypisujemy osobowość, bo dzięki temu stają się nam bliższe.
Hurra, teraz mogę już to robić ostentacyjnie ;-)!
I jeszcze jedno, przysłowiowa wisienka na torcie, drobny bonus specjalnie dla psiarzy! Jak się okazuje, jesteśmy przez psy całkiem nieźle rozumiani, bo psy wiedzą, co do nich mówimy!
15 komentarzy
1.Tylko moj pies, ona, bo to była sunia potrafila tak szczerze patrzeć mi w oczy. 2.Tylko ona potrafiła martwić się razem ze mną wyczuwajac swoim instynktem że coś jest nie tak…. 3.Tylko ona kochała mnie miłością bezwarunkową, za nic za to że jestem. 4.I tylko ona Zuzia tak bardzo cieszyła się na mój widok i witala mnie. PS. A ja byłam zmuszona ja UŚPIĆ! bo tak bardzo cierpiała. Do dziś nie mogę się z tego otrząsnąć. A to już 5 lat.
Danuta, doskonale Cię rozumiem. Tez przeżyłam rozstanie z ukochaną suczką, która czytała w moich myślach…
Ciepło pozdrawiam,
Kasia
Jakbym czytała o mojej Sendi.
Nie jesteś samotny, masz komu okazać uczucia , jesteś potrzebny, korzystasz na zdrowiu wychodząc na spacery. Masz przyjaciela z dozgonną wdzięcznością. Nie oszuka,nie ma złych humorów. Jest źródłem radości
Alicja, to prawda! Pies w domu to całe pokłady radości, szczęścia i kawał miłości więcej!
Ciepło pozdrawiam,
Kasia
Podpisuję się pod tymi komentarzami.
koty też są cudem natury , pełne miłości i oddania . Rozmawiają ze mną , zarówno psy jak i koty .Może one nie używają słów , ale ich ruchy , spojrzenia są tak wymowne , że doskonale się rozumiemy . IQ sobie co prawda nie mierzyłam , ale dla moich futrzaków jest chyba wystarczająca .
Tak to prawda, rozmowa z moimi kopytnymi, psami bądź kotami jest jak balsam dla duszy, to pozwala mi przeżyć trudne chwile.
Zwierzątek boję się, choć już leku mam coraz mniej. Jeśli chodzi o rozmowę z autem to jak najbardziej rozmawiam z nim, głaszcze, dziękuję że szczęśliwie dojechaliśmy.
Auto jest moim członkiem rodziny moim SYNEM ???
Z MIŁOŚCIĄ ❣️
Z psami wychowana jestem od małego, z każdym moim psem rozmawiałam i tak mając dzisiaj JRT, które czasem jest gadatliwe, najczęściej gdy coś chce (czyt. Smaczka), żyjemy razem i rozmawiamy ze sobą od prawie 7 lat.
My z moja Nuśką często sobie rozmawiamy, a to w domu a to na spacerach. Ludzie niektórzy tylko dziwnie się na mnie patrzą, ale co mi tam ?, niech sobie myślą co chcą…
Dzisiaj np. powiedziałam mojemu Szogunowi, ze weekend już mamy zajęty, że będzie miała dwie wycieczki. A Jej reakcja bezcenna – wielkie oczy Shreka i kręcigłówka. Nóż jaki to jest cudowny widok, gdy widzisz, że to małe ciałko 8kg rozumie Ciebie.
Kocham Ją i ona mnie, tworzymy przez to super team.
No to wiadomo, tylko, że ludzie czasami gadają takie rzeczy, że piesków główki bolą.
Oj mój Arus umiał słuchać ale też super się kłócić szczególnie kiedy chodziło o spacery miał wybieg w ogrodzie ale jednak to było więzienie był szczesliwy na spacerach kiedy biegał bez smyczy nie zapomnę jego tańca wdzięczności kiedy wracałam do domu nawet po jednym dniu nieobecności nigdy nie zapomnę jego oczek pięknych niebieskich pełnych miłości biegaj szczesliwy za tęczowym mostem
Mój pies Misiek odprowadza nie do pracy, a potem wracał do domu, czekał i cieszył się gdy wróciłam wykonując taniec radości wokół całej posesji. Rozumiał co do niego mówię i wyczuwał mój nastrój. Był członkiem rodziny i wielka radością.
Lubię gadać z moimi psami =D
Ewa, witaj w klubie:-)! Doskonale Cię rozumiem!
Pozdrawiam ciepło i zapraszam na bloga!
Kasia