W pracy spędzamy znaczną część życia. I, o zgrozo!, w większości przypadków nie mamy wpływu na to z kim upływa nam ten miły, beztroski czas. Na współpracowników jesteśmy niejako skazani. Odgórnie. Raz posadzeni obok lub na wprost potwora – będziemy tak trwać aż śmierć, awans, emerytura, renta, ciąża lub inne zrządzenie losu nas nie rozdzielą.
Brzmi makabrycznie, prawda? Każdy z nas spotkał na swojej drodze jakąś mało życzliwą (tak to eufemistycznie ujmijmy) duszę. Ofiarę. Paskudę. Lenia. Sierotkę Marysię. Donosiciela. Intryganta. Omdlewającą Leliję, Kłamcę. Wróżbitę czy Ciekawskiego. Lub takiego, który roznosi plotki niczym zarazki cholery.
Każdy z nas spotkał na swojej wyboistej ścieżce kariery także osoby, które znienawidziły go od pierwszego wejrzenia. Bo tak. Zwykle z zazdrości, zawiści, albo innych, równie miłych pobudek. Czasem też ze zwykłej przekory. Oto mój subiektywny przegląd pracowych TYPÓW z którymi miałam styczność (lub ktoś mi o nich opowiedział) na przestrzeni wieków.
„Ach, zniewagi są najczęstszą nagrodą za dobrze wykonaną pracę!” Michaił Bułhakow „Mistrz i Małgorzata”
Dziś zaczynam od TYPU NR 1 czyli OFIARY
Ofiara jest niestabilna, a jej zachowania trudne są do przewidzenia. Raz rozświergolona i pełna energii, a za chwilę sponiewierana i wymemłana przez pracowy kierat. Wyrzuta i wypluta. Stres odczuwa silniej niż inne typy, a może tylko inaczej na niego reaguje.
Zapala się, walczy, a potem pada i drzemie pod biurkiem cichutko łkając jednocześnie zapewniając cały świat o swojej świetnej formie. Jeśli to TY siedzisz naprzeciw, lub obok OFIARY wyjawi Ci (w konspiracji!) po cichutku, że szef to szuja, koleżanka ją wykańcza, a kolega obłapia. Stale narzeka, że ktoś ją nęka oplatając Cię w międzyczasie siecią swojego szaleństwa i nieszczęścia.
W TOBIE CAŁA JEJ NADZIEJA, WIARA I MIŁOŚĆ! Ale spróbuj tylko oddalić się do toalety, na papierosa, kawę czy pierogi w bufecie. Wystarczy chwila by powstała, wyprostowała się i ogłosiła całemu światu, że to TY i TWOJA niewzruszona postawa jesteście dla niej niczym trutka, tym, co doprowadza ją do szału. Twoja nieżyczliwość!!! Dwulicowość!!!
Poskarży się każdemu omdlewając ze zmęczenia. Każdemu, choć ten KAŻDY jest równocześnie jej katem tylko nie w tej chwili. W zależności od sytuacji, okoliczności i zapotrzebowania. Wiecznie chora, uciemiężona i poszkodowana. Karmi się współczuciem.
Sposób na nią: usiłować trzymać się na dystans i nie angażować w gierki, które prowadzi. W myśl zasady im dalej, tym lepiej! Im ciszej, tym, głośniej:-).
Masz taką towarzyszkę niewoli – serdecznie współczuję i powodzenia! Przyda Ci się;)!
Photo by Hanna Postova on Unsplash