Zachłystuję się Tobą. Wystawiam twarz do słońca, chłonę szum wiatru i napawam się śpiewem ptaków.  Staram się zapamiętać jak najwięcej. Jakby na zapas. Łapczywie i zachłannie.

Życie, podróż z punktu A do punktu B. Dwie pewne i bezdyskusyjne kwestie. Urodziliśmy się i Umrzemy. Przestrzeń między tymi dwoma wydarzeniami wypełniamy swoją treścią. Unikalną, niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju. Naszą.

Zaczyna się dość podobnie choć na różne sposoby. Przychodzimy na świat. Czasem nas nie chcą, innym razem o nas marzą. Jesteśmy wyczekani, wytęsknieni, albo niespodziewani lub po prostu kolejni. Bardziej istotni, mniej, całkiem mało ważni. Mamy rodziców, albo samą mamę, lub tatę. Czasem wychowują nas dziadkowie, niania, starsza siostra lub obcy ludzie. Surowi, albo ciepli z wielkim sercem. Obojętni. Otwarci na świat. Życzliwi. Zasklepieni w kompleksach, małostkowi albo wolni, wspaniałomyślni, nadodpowiedzialni lub rozrzutni. Barwni lub przyblakli.

Jesteśmy niczym aniołki, słodkie, wiecznie śpiące, uśmiechnięte i rozkoszne. Lub płaczliwi, kapryśni. Niczym  diablątka. Tulą nas, lulają, śpiewają kołysanki. Obdzielają emocjami. Na plus lub na minus. Wkładają do łóżka i czekają aż ryk się nam znudzi. Karmią piersią, mlekiem modyfikowanym. Przekarmiają, nie dokarmiają. Budują nas, lepią, tworzą, … a my ROŚNIEMY.

Rośniemy całe życie. Oddychamy klimatem domu. Patrzymy na bliskie sercu widoki lub znienawidzone. Las, miejska dżungla, torowisko, betonowa pustynia.  Czasem DOJRZEWAMY. DORASTAMY. Czasem jesteśmy niezbyt dojrzali mimo upływu lat. Lub nie dorastamy nigdy, zaklęci w kokonie dzieciństwa. Mamy różne wspomnienia. Czasem bolesne, czasem radosne, czasem dramatyczne. Szczęście wcale nie rozkłada się po równo. Jednym sprzyja bardziej. Przybywa w różnych momentach. W sobie znanych porach. Czasem szybko mija. Czasem zasnuwa się mgłą. Nagle.

Dotykamy miłości. Od urodzenia. Choć nie zawsze. Różnej. Wieloetapowej. Skończonej i niekończącej się. Pięknej, pachnącej bzem, beztroską, czułością, subtelnością. Pożądaniem, zniewoleniem, zaborczością. Agresją i wstrętem. Niechęcią i nienawiścią. Pasją.

Kolekcjonujemy emocje. Dobre i złe. Mocne jak czarna kawa bez mleka i delikatne jak latte z pianką. Bujamy w obłokach i spadamy na asfalt, taflę rzeki, skały. Zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne albo przewidywalnie umiarkowane. Czasem ktoś nam poturbuje serce, czasem zegnie kark, albo rozharata nadzieję. Czasem coś nas złamie. Zabierze wiarę, ustrzeli sens. Czasem zatopimy się w rozpaczy, a czasem w bezdennym szczęściu. Roztopimy się z bólu, a potem znowu rozkwitniemy niespodziewanym słońcem.

Bywa, że przychodzi czas, kiedy zaczynamy działać pod jego presją. Pod presją czasu. Czujemy, że jest ograniczony. Nie bezdenny, niekończący się. Ma swój termin przydatności. Skraca się z każdą chwilą. Zaczynamy łapach oddech, napawać się deszczem, wdychać wilgoć, zachwycać się śpiewem ptaków, zapachem kwiatów, szumem morza. Jedni przyspieszają, by złapać go za nogi i potrzymać trochę dłużej. Pędzą, lecą, gnają. Inni wprost przeciwnie. Hamują. Zatrzymują się. Rozkoszują drobiazgami. Szperają w duszy. Gmerają w sercu. Wyświetlają własny film w na zwolnionych klatkach życia. Oddychają we własnym rytmie.

Nigdy. Zawsze. Czerń i biel. Kontrast. Tupnięcie nogą. Wrzask. Walnięcie pięścią. Przekleństwo. Wszystko na nic. Nie zatrzymamy jego biegu. Nie powstrzymamy przeznaczenia. Nie zmieni go ani złość, ani uległość. Groźba czy prośba. Jesteśmy tylko pyłkiem. Drobinką. Krótkim westchnieniem. Ułamkiem chwili. Jednak dla kogoś bywamy całym światem. Sensem. Wszystkim. Stanowimy ogromna wartość. Pozornie nieprzemijalną. Dalekowzroczną. Krótkoterminową. Ograniczona czasowo. Z terminem przydatności. Zawsze zbyt krótkim.

Wiem, że kiedyś to wszystko ustanie. Dla mnie. Dla Ciebie. Dla nich i dla nas. Kiedyś los postawi kropkę. Może wykrzyknik? Historia zatoczy koło. Wywinie fiflaka. Kiedyś wszystko obróci się w pył. Może zdołamy się zorientować chwile wcześniej? Może dostaniemy sygnał, że to czas na pożegnanie, rozstanie, zmianę. Może do tego czasu zdołamy nawdychać się tego życia na zapas? Może napełnimy tym oddechem nasza duszę?

Tymczasem… żyjmy!

 

„W życiu jest najlepiej, kiedy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest nam tylko dobrze – to niedobrze.”
Jan Twardowski „Dłużej niż na zawsze. Nie tylko aforyzmy”

 

Cudownego dnia!

Zmień klimat w ułamku sekundy!

Photo by Steve Wiesner on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.