Nie mam w zwyczaju wielokrotnego czytania jednaj książki. W tym przypadku miało być „jak zwykle”. Na szczęście, nie udało się!

„Mały Książe” autorstwa Antoine de Saint-Exupery to książka zrecenzowana i opisana wzdłuż i wszerz. Do tego lektura szkolna i pozycja, moim skromnym zdaniem, obowiązkowa.

Ja się okazało nie pamiętałam jej już dobrze i ponownie wzruszyła mnie do łez.

Jest pięknie, poetycko napisana (i doskonale przetłumaczona!). W cudowny sposób odkrywa przed nami wszystkie ważne w życiu sprawy. Każe się pochylić nad sobą, zastanowić choćby chwilę. Skłania do refleksji.

Dla mnie „Mały Książe” był powtórnym objawieniem choć pojawił się niespodziewanie i całkiem bez planu.

Książkę zgarnęłam z komody mojej córki, która właśnie skończyła ją czytać. Z jaka przyjemnością, łatwością i radością wtopiłam się w tą cudną bajkę filozoficzną. Przeczytałam ją, jak kiedyś, jednym tchem, a na końcu wzruszyłam głęboko dumając nad sensem, celem i ulotnością życia.

Polecam ją każdemu, wrażliwemu człowiekowi spragnionemu wykwintnej uczty czytelniczej. Dawno żadna książka, tak bardzo mnie nie poruszyła. I to, na dodatek, ponownie, po wielu latach!

Polecam bardzo, bardzo, bardzo gorąco!

 

Wyszłam z mody. Zaraz wracam?

 

 

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.