Pojawiła się w moim życiu nagle, niespodziewanie w zaskakujących okolicznościach. Była jak nieplanowane, ale od początku upragnione, dziecko. Ot tak, po prostu. Któregoś dnia ocknęłam się tuląc w ramionach puchatą, brązowo-czarną kulę. A potem szłyśmy obok siebie, ze sobą, niosąc kolejne wspólne chwile, kilkanaście lat.
You May Also Like
Moja matka KRÓLOWA ŚNIEGU
Czy wiesz jak czuje się dziecko, którego matka zajęta jest głównie sobą? Na którą nigdy nie można liczyć, a zamiast wsparcia obdarza cię krytyką i niechęcią? Czy wiesz…