Nowa, skórzana torebka, kolejna para szpilek, dwudziesty długopis, lepszy telefon, nowszy telewizor, jeszcze jeden kwiatek w doniczce i szesnasta para pończoch – na zapas. Znasz to? Też zdarza Ci się kupować bez opamiętania i… bez celu?!

KIEDYŚ POLOWAŁAM NA OKAZJE – CIĄGLE

Kiedyś, kiedy jeszcze na świecie nie było moich dzieci zakupowy szał dopadał mnie regularnie. Wewnętrzny przymus kierował mnie w stronę sklepów. Pracowałam obok dużego centrum handlowego, więc po pracy mogłam pobiegać po tych przybytkach próżności do woli. Nie powiem, sprawiało mi to dużo przyjemności. A potrzeby? Zawsze coś wymyśliłam, a to nowy płaszczyk pod kolor butów, a to wyjściowa – szałowa kieca (no przecież beżowej, szarej, czerwonej jeszcze nie miałam), a to szpilki, top, nowy portfel.

Gromadziłam. Zabijałam stresy, pustkę, zmęczenie kolejnymi całkiem zbędnymi rzeczami (niektóre z nich nadal jeszcze mam – czekają swojego czasu!).

Kiedy urodziła się moja córka przerzuciłam się na zakupy w sieci. Ten rodzaj handlu był wtedy jeszcze w powijakach, ale dawałam sobie dzielnie radę. Nowy rampersik, buciki z myszką, śliniaczek jeden do jedzenia, jeszcze jeden do malowania i  zabawka interaktywna, grający fanfary nocniczek…

ZAKUPOTRACIZM TROCHĘ BOLI…

W pewnym jednak momencie, kiedy kurier przynosił zamawianą paczkę po raz czwarty w miesiącu zapaliła mi się lampka alarmowa. – Babo, co Ty robisz? Po co Ci te kolejne rzeczy? Kogo usiłujesz zakrzyczeć, czego szukasz kupując zbędne puste kalorie przedmiotów?

Wtedy właśnie przyszło otrzeźwienie. Pierwszy raz.

 

„Mniej rzeczy to mniej stresów, wydatków, sprzątania i odkurzania, a więcej miejsca.”
Anna Mularczyk-Meyer „Minimalizm po polsku”

PO CO TE ZAKUPY?

Zastanawiałaś się kiedyś po co Ci to wszystko? Czego szukasz w sklepach? Co daje Ci posiadanie czternastu par butów, ośmiu szczoteczek do zębów, czterech mydeł w płynie na zapas czy ośmiu puszek kukurydzy? Bo specjalizacje i tematyka są różne, ale kłopot jeden… gromadzenie. Z czego ono wynika u Ciebie?

 

JAKA JEST TWOJA WĄSKA SPECJLIZACJA?

  • Polowanie na okazje
  • Ustrzeliwanie prezentów
  • Zbieractwo czyli gromadzenie kolejnych RZECZY (a co z dobrymi chwilami? je też można zbierać!)
  • Kłusownictwo czyli bezsensowny odstrzał czasu, którego mamy LIMITOWANĄ ILOŚĆ (niestety)

 

Każdego dnia radio, prasa i telewizja wmawiają nam, że bez tego czy tamtego nie przeżyjemy, nie będziemy szczęśliwe, nie przetrwamy, nie spotkamy miłości, nie osiągniemy sukcesu. BZDURA. BUJDA NA RESORACH! Dajemy się nabić w butelkę, bo szczęście nie ma ceny. Nie da się go ani kupić, ani zamówić…

 

CO JEST NAPRADWĘ POTRZEBNE DO ŻYCIA

Nie wiem co Tobie, mnie potrzebne są:

ZDROWIE – dlatego badam się regularnie, usiłuję względnie zdrowo odżywiać, ćwiczyć, chodzić, biegać, latać i trzymać w ryzach wagę i swoje Hashimoto.

MIŁOŚĆ– to w moim odczuciu czas dla najbliższych, wspólne działanie, rozmowy, wygłupy, śmiech, a czasem też krzyk:-).

ODDECH – czyli relaks, drobne przyjemności, wakacje bez pracy, odpowiednia ilość snu.

SPOKÓJ – spacery z psem, asertywność, która chroni jest takim pancerzem duszy, odpychanie negatywnych emocji.

 

Zastanów się dlaczego stale czegoś szukasz, po co to robisz  i co tracisz bezpowrotnie. Od czego uciekasz? Odpowiedz sobie na pytanie -czy te zakupy przynoszą Ci ukojenie?

ZAKUPOTRACIZM TO PLAGA…

Ten ZAKUPOTRACIZM to plaga XXI wieku. Wmówiono nam, że rzeczy mogą zmienić nasz świat na lepsze. Moim zdaniem nie mogą. Mogą przynieść tylko chwilowa uciechę… Kiedy czuję, że znowu mam pęd do zakupów robię sobie pauzę. I włączam szerszą perspektywę. Ciekawe, ale zwykle dość szybko uświadamiam sobie to, co chcę zagłuszyć. No chyba, że rzeczywiście czegoś mi brakuje…

Nie dajmy się wkręcić w tę dziką i bezwzględną machinę konsumpcjonizmu – jest tak samo uzależniająca jak papierosy, gry komputerowe i czekolada!

HASHIMOTO, kiedy Twoja tarczyca jest HISTERYCZKĄ!

Photo by freestocks.org on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.