Niczego bardziej nie pragnąłem jak mieć normalną rodzinę. Ja, ona i dwójka lub trójka rozbrykanych diablątek- tak widziałem swój świat. Skończyłem dobre studia, miałem łeb na karku i dobre wyczucie rynku, byłem pewien, że dam radę utrzymać tę czeredkę bez większego trudu.
Każdy ma swój prywatny, jednoosobowy… NIEDOSYT!
Gdyby rodzić się z wiedzą, którą się nabywa w pełni rozkwitu życia… Gdyby mieć świadomość siebie, własnych potrzeb, oczekiwań. Gdyby wiedzieć dokładnie czego się chce. Gdyby wreszcie znać scenariusz, którym hojnie obdarzy nas los. Jakże łatwiej byłoby dogadać się ze światem. Jakże łatwiej byłoby uchwycić cień szczęścia.