Czas ucieka. Stale się śpieszymy. W tym pędzie gubimy to, co tu i teraz. Oglądamy się za siebie i ronimy łzę, zerkamy za widnokrąg i planujemy przyszłość, a to co się dzieje umyka nam niezauważone. A może warto się na chwilę zatrzymać, zachłysnąć powietrzem, spojrzeć na słońce, dostrzec emocje i wyostrzyć zmysły? Dlaczego nie cieszyć się TERAŹNIEJSZOŚCIĄ?!
A co jeśli kiedyś nie odbierze telefonu?
Przedwiośnie. Czas piękny i trudny. Złaknieni słońca wystawiamy blade twarze ku niebu. Zaglądamy w chmury i czujemy jak wiatr głaszczę nas po policzku. Ośnieża nasze zlodowaciałe zimą lica… A co jeśli to znak?
Kiedy masz już wszystkiego DOŚĆ!
Pełnoetatowa szczęśliwość tryskająca wieloaspektowym zachwytem, dopełniona po brzegi beztroską i idyllą istnieje tylko w wyobraźni. Masową wyobraźnię kreują media. Prawdziwe życie to nie cukierkowe relacje na Facebooku i pachnące luksusem sesje zdjęciowe na Instagramie. Prawdziwe życie zawiera w sobie element idylliczny, ale jest on silnie zmieszany także z innymi kawałkami. Życie to przecież także (często przede wszystkim) próba znalezienia równowagi, podpuchnięte oczy, grypa żołądkowa i inne dolegliwości ścinające z nóg, czarna rozpacz, jasna cholera, smutek i no i ta radość też. To pełen wachlarz uczuć, emocji, lęków, obaw. To także przemijanie, starzenie się, samotność i śmierć. Doświadczamy ich wszystkich…