Miłość… to prawdziwe wyzwanie. Wymaga pielęgnacji, czasu i empatii.
Gdyby istniał jakiś wzór na miłość jego twórca, bez wątpienia, dostałby Nobla. Tymczasem to nieodgadnione uczucie ma miliony twarzy i całe mnóstwo, wykluczających się, cech. Dla jednych pobrzmiewa w nim troska, dla drugich luz, spokój, odpowiedzialność, szaleństwo, nieprzewidywalność, czułość, energia, rozwiane włosy, roztańczone nogi, bujany fotel, poranny jogging na dwie pary nóg czy micha pierogów ruskich.
Każda miłość ma swoją pestkę. Ciemną stronę mocy, aspekt który nie jest mile widziany, ale o ile nie krzywdzi, nie rani, nie upokarza, nie osłabia i nie deprecjonuje, można go chyba zaakceptować? Co innego, gdy wbija nam sztylet w serce…
Jeśli miłość dodaje nam jednak wiary, buduje, wzmacnia, sprawia że częściej się uśmiechamy, a świat nie jest tak smutny – wygraliśmy na loterii! (Nawet mimo tej jednej felernej pesteczki, albo dwóch…)
Niezależnie od tego jakie oblicze miłości przypadło nam do serca -pielęgnujmy ją pamiętając, że idealna kombinacja pozbawiona drobnych rys -istnieje jedynie na szklanym ekranie i kartach romansideł. Dbajmy o nią, cieszmy się nią i bądźmy zadowoleni, że udało nam się na nią trafić! Miłość rozjaśnia ciemne dni, przepędza chmury i nadaje życiu sens.
Jesteś sama? Kochaj siebie, słuchaj swoich potrzeb, myśl o sobie czule. Życie uwielbia sprawiać nam niespodzianki…
Nikt nie wie kiedy i w jakich okolicznościach wpadniemy w szerokie bary Amora:-)!
Miłości nam wszystkim!
fot. Nick Fewings/Unsplash