Też czasem zadajesz sobie to pytanie? Też zastanawiasz się jak potoczyłoby się TWOJE ŻYCIE gdybyś podjął inne decyzje? Skręcił w lewo, a nie w prawo? Skończył to, a nie tamto? Tupnął nogą, zamiast zwiesić głowę albo odszedł, a nie walczył do utraty tchu trwoniąc czas i energię na coś, co nie było tego warte? A może właśnie było?
Kiedy masz już wszystkiego DOŚĆ!
Pełnoetatowa szczęśliwość tryskająca wieloaspektowym zachwytem, dopełniona po brzegi beztroską i idyllą istnieje tylko w wyobraźni. Masową wyobraźnię kreują media. Prawdziwe życie to nie cukierkowe relacje na Facebooku i pachnące luksusem sesje zdjęciowe na Instagramie. Prawdziwe życie zawiera w sobie element idylliczny, ale jest on silnie zmieszany także z innymi kawałkami. Życie to przecież także (często przede wszystkim) próba znalezienia równowagi, podpuchnięte oczy, grypa żołądkowa i inne dolegliwości ścinające z nóg, czarna rozpacz, jasna cholera, smutek i no i ta radość też. To pełen wachlarz uczuć, emocji, lęków, obaw. To także przemijanie, starzenie się, samotność i śmierć. Doświadczamy ich wszystkich…
Sprawdź czy Ty też cierpisz na SYNDROM PONIEDZIAŁKU?!
Pierwsza dzisiejsza myśl, zaraz po przebudzeniu, dotyczyła pracy? A może po prostu wraz z niedzielą pojawia Ci się trudny do opanowania stres przed zbliżającym się poniedziałkiem i nawałem spraw? Na własne życzenie skracasz sobie dwudniowy weekend o pół, a chwila niedzielnego relaksu zostaje zniweczona za sprawą upiornych, pracowych wspominek. Jeśli tak, może także Ciebie dopadł syndrom poniedziałku?
„Coś jest nie tak z moim wzrokiem. Jakoś nie widzę siebie w pracy.” Teddy Bergerson
Osiem powodów DZIKIEGO ZMĘCZENIA…
Czujesz, że ledwo żyjesz. W środku tygodnia budzisz się rano marząc żeby to była niedziela, bo mogłabyś chwile dłużej pospać. Nie masz siły na ploteczki, ani ochoty na kino, nie wspominając już nawet o dłuższym spacerze z psem lub joggingu. Masz wrażenie, że życie biegnie w zawrotnym tempie, a ty nie nadążasz. Stale ciągniesz się w ogonie…