
Czy chciałem zabierać Magdę na imprezę u Zuzy, raczej nie. Bardziej niż czegokolwiek innego pragnąłem pójść tam sam. Bez obstawy. Magda nigdy nie chodziła na spotkania towarzyskie. Zwykle zaszywała się w domu, pomagała mamie i zakuwała. Miała aspiracje i cel. Skąd więc nagle ta paląca potrzeba żeby iść ze mną na tą domówkę?! Akurat na tą…
Kiedy zaproponowała, że także mogłaby iść, zbaraniałem. Musiałem chyba zrobić głupią minę, bo niemal od razu po zadaniu pytania zaczęła się wycofywać okrakiem. Chyba zrobiło jej się i głupio, i przykro. Nie byłem mistrzem ściem, więc raczej słabo to wyszło. Powiedziałem, że to spotkanie bez osób towarzyszących i tylko dla ludzi z mojej byłej klasy licealnej. Nie wiem czy kupiła ten wykręt. Na pewno spochmurniała. Nawet zrobiło mi się jej żal. Zacząłem się zastanawiać czy nie przeginam. I dlaczego aż tak mi zależy na tym spotkaniu.
Kiedy się zastanowić z boku wyglądało to tak – poderwałem dziewczynę, poszedłem z nią do łóżka i rzuciłem oskarżając o rozwiązłość i brak zasad. To Julka. A Magda? Usiłowałem zdobyć jej zaufanie, wkupić się w łaski, oczarować i właśnie wtedy kiedy uznała, że może mi zaufać dałem jej prztyczka w nos. Niech sobie nie myśli, a co. Taka sytuacja. Lekka zgroza. Jestem fajfusem?
Byłem przygnębiony. Złego nastroju nie była w stanie rozwiać nawet moja rozkoszna, młodsza pięć lat siostra Antosia z którą nadawaliśmy na jednej fali. Była zwariowana i pogodna, zupełnie beztroska i pozbawiona problemów. Życie jawiło jej się jako ciąg radosnych chwil. Śliczna i pełna wdzięku nastolatka, która byłą dumna, że ma takiego starszego brata. Byłem jej bohaterem, herosem, wzorem! Czy mogło być lepiej? Tośka z wszystkich sił starała się mnie rozbawić i pociągnąć za język. W końcu, kiedy wszystkie metody zawiodły powiedziała, że chyba się zakochała. Opowiedziała, że chłopak, który wpadł jej w oko ma piętnaście lat i opinię, taką jak ja, gościa,który łamie kobiece serca…
Dobre sobie! Ja i łamacz serc niewieścich. -Dobra, a teraz szczerość, za szczerość wyświergoliła. Nie zamierzałem opowiadać jej wszystkiego, bo i o czym tu mówić. Z grubsza tylko opisałem jej sytuację, a ona najpierw się nabzdyczyła i fochnęła, a potem powiedziała, że jestem dupkiem, który sam nie wie czego chce. I że dla jaj mógłbym zabrać Magdę na imprezę, bo przecież i tak nie biorę pod uwagę uczuć innych, nie patrzę dalej niż czubek własnego nosa. Tak więc zabrałbym ją tam ustawił obok Julki i mógł porównać. Zmierzyć, zważyć, sprawdzić zęby, zapach… Urządzić konkurs tańca, recytacji i zapasów w kisielu. Mała gówniara zezłościła mnie i rozbawiła jednocześnie. Miała rację. Byłem idiotą. Kogo ja chciałem oszukać.
Tośka powiedział mi jeszcze, że byłaby wściekła gdyby facet z którym się spotyka nie miał odwagi cywilnej. Dodała też, że zawsze ceniła we mnie właśnie to, że mam zasady, ale chyba ostatnio gdzieś mi one wyparowały. Zgodziłem się z nią jednocześnie ostrzegając przed chłopakiem, podobnym ponoć do mnie, w którym się zakochała. Powiedziałem jej, że w tym wieku faceci nie myślą poważnie o dziewczynach, że w głowie im tylko jedno. Dodałem, ku jej uciesze, że znam te sprawę z własnych doświadczeń… Antosia spojrzała na mnie spode łba i zapytała w jakim wieku zaczynamy, my to znaczy mężczyźni dojrzewać…
Ta rozmowa dała mi do myślenia. Postanowiłem, że podejmę jakąś decyzję ale dopiero po tej nieszczęsnej imprezie. Raz jeszcze zobaczę Julię z bliska, porozmawiam z nią i dokonam wewnętrznego porównania. Do tego czasu planowałem żyć jak dawniej. Nie zmieniać relacji z Magdą i ją także poobserwować z boku. Która z nich będzie lepszą towarzyszką życia? A może poznam jeszcze kogoś? Byłem na siebie zły. Coraz bardziej. Zachowywałem się jak szczyl, ale… czy nie miałem jeszcze do tego prawa? Przecież mężczyźni później dojrzewają.
W sobotę popołudniu zająłem łazienkę na dłużej, zużyłem więcej wody toaletowej niż zwykle i staranniej się ogoliłem. Założyłem nowe spodnie i bluzę, które kupiłem specjalnie z myślą o tej imprezie. Chciałem wyglądać lepiej niż zwykle. Tylko po co?
Photo by Andreas P. on Unsplash