Jego żona jechała po bandzie. Czuł, że rozhuśtała się za mocno. Niestety zabrała go w tę podróż racząc jakimiś dziwnymi wyznaniami i egzaltowanymi opowieściami. Całkowicie straciła klasę. Co gorsza, kazała mu się spowiadać. Jakby dodatkowo całkowicie straciła jeszcze głowę. Oszalała!

Kiedy wyznała, że zdradza go emocjonalnie poczuł się jak rażony prądem. Przez moment. Babskie gadanie, pomyślał po pierwszym szoku. Robi wszystko żeby zachwiać jego poczuciem wartości, żeby go zmanipulować. Ma być zazdrosny o to, że marzyła? Że myślała o innym człowieku? Całkowicie postradała zmysły. Po co mu to wszystko mówiła, co go to obchodziło. Czy teraz powinien zacząć wywlekać swoje fantazje? To zdrada? Czuł, że mają całkowicie inne podejście do tematu. W myśli jej zasad powinien samobiczować się po obejrzeniu każdego filmu dla dorosłych.  Tak, ona zatrzymała się w przedszkolu. Nie miała pojęcia jak jest być mężczyzną. Jak jest czuć wszechogarniające podniecenie.

Ta noc była fantastyczna. Jak kiedyś. Łapczywa, chciwa, pełna energii i pasji. Po co ją tak psuć. Zamiast postawić kropkę nad I ona zaczęła przeprowadzać wiwisekcję, operację na otwartym sercu. Jak zwykle. Od jakiegoś czasu stała się mistrzynią psucia fajnej atmosfery. Miał nadzieję, że powie co jej w duszy gra i skończy. Może jeszcze coś miłego z tego wyniknie? On jej łaskawie wybaczy tę zdradę emocjonalną i przypieczętują to upojnym porankiem. Jeśli tak miałoby być wysłucha wszystkiego karnie i do końca! Jednak wyglądało na to, że się łudzi. Ona wytoczyła jeszcze cięższe działa.

Ni z gruszki, ni z pietruszki wyskoczyła z tymi jego zdradami. Nie miał pojęcia, że wiedziała. Nie umiał sobie wyobrazić, jak mogła tak długo milczeć, nie robić mu scen zazdrości i  nawet nie dać odczuć. Ani przez ułamek sekundy nie przychodziło mu do głowy, że ona wie. I to aż tyle. Na szczęście nie wiedziała wszystkiego. Cała prawda mogłaby okazać się dla niej jeszcze bardziej nieznośna. Znała wycinek. Ale znała…

Nie planował się kajać. Kiedyś ustalili, że na takie tematy wcale nie będą rozmawiali. Chyba o tym zapomniała, albo umknęło to jej pamięci. Wywlekła mu te truskawki, romans w przestworzach, garsonierę. Była wzburzona i zraniona. Wreszcie mogła powiedzieć, co wiedziała. Miała w tym swój cel. Chciała wbić go w poczucie winy. Skłonić do okazania skruchy i przyznania, że jest parszywym babiarzem, człowiekiem bez zasad moralnych, zgniłkiem emocjonalnym. Nie, z całą stanowczością, nie da się wbić w ten okropny schemat. Jest człowiekiem. Jest mężczyzną. Mężczyźni inaczej traktują seks. Jest dla nich czymś innym. To gry i zabawy towarzyskie, które wcale nie wymagają zdrady emocjonalnej. Można go całkiem oddzielić od uczuć i zobowiązań. To przyjemność. Relaks. I tyle.

Próbował jej to wytłumaczyć, ale była zamknięta na rozmowę. Rozemocjonowała się bez sensu, wprawiła w wibracje jakieś delikatne struny swojej kobiecej duszy. I nagle wypaliła, że w takim razie to ona go zdradzi. Fizycznie. Bez wkładu emocjonalnego. Po męsku. Poczuł jakby dostał w policzek. Plaskacz dotknął go mocno. Jak to JEGO ŻONA planuje go zdradzić? Policzył w myśli do dziesięciu żeby nie wyjść z siebie. Opanował się, a kiedy chciał jej powiedzieć, że to głupie i niedorzeczne wstała z łózka, pocałowała go namiętnie w usta i zapytała czy napije się kawy…

Na zawsze razem (cz. 27)

Photo by Alejandro Alvarez on Unsplash

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.