Jestem KOBIETĄ. I cieszę się tym. Zwłaszcza odkąd odkryłam SEKRET! Chcesz go poznać?

Moja tajemnica zaklęta jest w ledwie kilku prostych regułach. Oto i one!

Nic nie muszę i mogę być taka, jaką być chcę!

Nie ma przedziału wagowego w który powinnam się wcisnąć. To ile ważę i jakie są moje obwody to wynik MOICH wyborów, a nie dążenia do zaspakajania potrzeb innych. Lubię siebie jaka jestem, ale ponieważ cenię zdrowie (z wiekiem coraz bardziej) usiłuję trzymać się liczb, które sobie wymyśliłam. Zgodnie z kreowanym wzorcem, pewnie jest to jednak zbyt wiele, żeby być femme fatal z czerwonych dywanów i sesji zdjęciowych. Cóż, trudno się mówi. Jest mi dobrze jak jest i czuje się ze sobą naprawdę dobrze (choć miewam gorsze dni, ale i na nie dałam sobie zgodę).

Mogę swobodnie operować słowem NIE!

Bez wyrzutów sumienia i wstydu wycofuję się z sytuacji, które mnie nie bawią. Nie tłumaczę się i nie przepraszam na zapas. Mogę w końcu czegoś nie chcieć, czy to grzech?! NIE! Przecież mogę cię lubić i mieć inne zdanie, albo odmienny pomysł na spędzenie sobotniego wieczoru.

Płaczę, kiedy jest mi smutno!

Nie wstydzę się swoich emocji.  Czasem miewam totalnie wszystkiego dość. Bywam smutna, czasem rozżalona i nie udaję przed światem (bo i po co?!), że zawsze jestem w formie. Nie udaję również przed sobą. Staram się uśmiechać i cieszyć życiem, ale wiem, że codzienność miewa różne odcienie. I nie walczę z gorszymi fazami –nauczyłam się akceptować i rozjaśniać dni na swoje sposoby. 

Przestałam się porównywać!

Kiedyś wydawało mi się, że jak zrobię sobie długie paznokcie, założę to, co aktualnie modne i będę wyglądała jak inni – będę szczęśliwsza. Byłam niemal pewna, że dzięki tej „uniformizacji” łatwiej przyjdzie mi zaakceptować siebie samą. Potem jeszcze przez jakiś czas czepiałam się siebie, bo nie wyglądałam tak – jak modelki z pierwszych stron gazet w końcu zrozumiałam, że jestem jedyna w swoim rodzaju -całkiem jak TY! I wiesz co jeszcze?  Tupię nóżką, kiedy ktoś usiłuje sprzedać mi swoją receptę na MOJE ŻYCIE!

Bezkarnie odcinam się od świata!

Nie wiszę podpięta do telefonu, wyłączam dźwięk, nie pika mi facebook, messanger, ani inne komunikatory. To ja decyduję kiedy wyjdę do świata (albo wejdę do wirtualnego bytu). Czasem również nie odbieram telefonu, mimo, że go słyszę. Nie lubię sobie przerywać czytania, pisania lub czasu z najbliższymi. Oddzwaniam, odpisuję – kiedy tylko złapię oddech. Nauczyłam się szacunku dla siebie…

Uwielbiam kwiaty, więc kupuję je, kiedy najdzie mnie ochota…

Nie czekam na walentynki, dzień zakochanych czy urodziny. Rozpieszczam się sama- tak jak lubię nie smędząc mężowy nad uchem, że brakuje mi tulipanów (nie brakuje!). Już wiem, czego chcę i zamiast prosić i narzekać działam :-). Staram się o siebie dbać. Tak jak lubię. Czytam, słucham muzyki, spaceruję, zwracam uwagę na to kto jest obok mnie. Trochę wyginam ciało, żeby wyprostować myśli i poprawić formę. I robię to dla siebie…

 

Kochane KOBIETY,  życzę nam żebyśmy umiały cieszyć się życiem, lubić siebie (także na wzajem!), dostrzegać piękno, uśmiechać się i dbać nie tylko o innych, ale również o siebie!
Pięknego dna!

 

Photo by Alexander Jawfox on Unsplash

O KOBIECOŚCI subiektywnie i bez różowych okularów!

Jesteś NAJSEKSOWNIEJSZĄ kobietą na ŚWIECIE!

Spodobał Ci się tekst? Zostaw komentarz.