Każdy ma obok jakiegoś prześladowcę, upierdliwca lub namola. Cień… Ja mam Zdziśkę. Zdziśka zawsze mówi mi co mam robić, jak myśleć i jak patrzeć, żeby widzieć właściwie – czyli to, co ona.
Zdziśka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Na pierwszy rzut oka jest jak wszyscy. W sile wieku, kudłata, o figurze gruszki, farbowanych, brązowych włosach, perkatym nosku i przerośniętym ego. To ego wystaje z niej właściwie z każdej strony. Powiewa w dziurkach od nosa, szeleści w uchu i na czubku głowy także straszy.
Zdziśka jest trochę jak przyczajony tygrys, ukryty smok. Nigdy nie wiadomo kiedy wynurzy się z nory i zaatakuje. A potrafi uszczypnąć boleśnie.
Zdziśka wyspecjalizowała się w ataku nagłym, niespodziewanym i nie popartym żadnymi logicznymi przesłankami. Gryźnie, szczeknie i tyle. Takie wyskoki zdają się ładować jej baterię słoneczną. Choć właściwie ostatnio nabrałam przekonania, że Zdziśka jest jak Perpetuum Mobile. Samonakrącająca się zołzowatość w czystej postaci.
-Ty nie masz jeszcze dziecka? Zapytała mnie rozkosznie kwadrans lat temu. -No nie, nie mam odpowiedziałam, od razu się usprawiedliwiając, -wiesz, ale mam jeszcze czas. Niedługo skończę 25 lat. – Oj, powiedziała Zdzisława słodziutkim głosikiem, myślałam, że jesteś po trzydziestce…
Kurtyna.
A właściwie nie. To był akt pierwszy. Potem była przerwa, bo mnie przytkało, a w akcie drugim wysłuchałam tyrady na temat tego jak to dużo osób teraz cierpi na bezpłodność, ile to chorych dzieci się rodzi. Padło pytanie, czy robiliśmy badania genetyczne, czy w rodzinie nie było poronień… Normalnie wiwisekcja level master.
Potem usiłowała się dowiedzieć czy nie jesteśmy przypadkiem tzw. białym małżeństwem, bo takich ponoć coraz więcej. Albo może mój mąż ma kochankę i dziecko na boku, więc mu się nie śpieszy. -No bo latka lecą, kochana, czas dla kobiet łaskawy nie jest -zagaiła na odchodne i kręcąc zadkiem oddaliła się w sobie tylko znanym kierunku. Niestety zostawiła plamę jadu na moim sercu.
Tez macie swoje Zdziśki? Jak sobie z nimi radzicie?
*** Zdziśka jest postacią wielowymiarową i wielokrotnie złożoną. Wszelkie podobieństwa do nieskomplikowanych osób i zwykłych zdarzeń są przypadkowe ;).
Na dalsze przeprawy ze Zdziśką zapraszam tu:)
Zdziśka i wielkie rozczarowanie
Zdziśka ponad podziałami – czyli gołąbek pokoju
Ratuj się kto może, czyli Zdziśka w miejskiej dżungli za kierownicą
Zdziśka i mój Specjalny, Świąteczny Prezent dla niej
Zdziśka Ty chyba oszalałaś! O matko!
Gwiazda Zdziśka w roli życia! Czyli KRÓLOWA MATKA.
Zdziśka i mój świąteczny prezent dla niej
Zdziśka (bez maski) na Zebraniu Wspólnoty
Koronawirus to masowa błazenada?!
Zdziśka zdobywa kolejne szczyty… w konspiracji
Photo by Jiayou Sun on Unsplash
2 komentarze
Dlaczego nie zerwiesz kontaktów ze Zdziśką z wykreśl i tyle. Szkoda życia na zbędnych w życiu ludzi.
Magda, masz rację! Gdyby to jednak było takie proste. Czasem się nie da. Przed paskudnymi sąsiadami,wrednymi koleżankami z pracy czy, dla przykładu, upiornymi teściowymi -łatwej ucieczki nie ma:-). Raz na jakiś czas zjawiają się w naszym życiu i sieją ferment czy tego chcemy czy nie:-(.
Słonecznego dnia!