-Przemijamy jak te liście na drzewie, pomyślała niezbyt odkrywczo. Spacerując po parku żegnała się ze swoim starym, sprawdzonym życiem. Nie wiedziała co ją teraz czeka, bała się tego, ale miała świadomość, że nie ma już odwrotu. Zmiany są częścią życia!
Przerwana lekcja muzyki…
Dramaty, choroby, kataklizmy przytrafiają się innym -nie nam. Zdarzają się gdzieś obok, z boku, albo na drugim krańcu półkuli. Żyjemy w przekonaniu, że zmasowany atak kosmitów nas nie dotyczy. Że uda nam się przejść przez życie nie obijając emocji, nie dotykając dna rozpaczy, omijając rafy…
Póki śmierć nas nie rozłączy…
Śmierć jest niewyobrażalna. I nie prowadzi dyskusji. Nie negocjuje. Gasi światło kiedy uzna to za stosowne zostawiając ciemność i cierpienie. Koniec. Kropka.
Dziś Wszystkich Świętych, jutro Zaduszki pokłońmy się wspomnieniom, utulmy żal i pomyślmy ciepło, o tych, którzy dali nam tak wiele, którzy będą żyli w nas do końca naszych dni.
Nie umiem o TOBIE zapomnieć i nie chcę!
Czas leczy rany, mówili. Czas chłodzi emocje i studzi wspomnienia, szeptali. Każdy chciał pocieszyć jak umiał. Każdy chciał napełnić nadzieją pełne cierpienia serce. Stracić tatę, naturalne, mówili inni. Taka kolej losu. Inni dodawali, że to może nawet lepiej, bo nie cierpiał. Za wcześnie, powtarzali wszyscy. Bo przecież miał jeszcze tyle planów, tyle robił dla innych, był w ciągłym biegu…
Cała prawda o KORONAWIRUSIE
Niemal z dnia na dzień zmienił nasze życie o 180 stopni, zniweczył plany, odłożył marzenia do szufladki z napisem „kiedy indziej”. Ale to nie wszystko – udało mu się zabrać nam wolność, zasiać w sercu lęk i rozprzestrzenić panikę. Zrobił coś, co w XXI wieku nie udało się jeszcze nikomu w wolnym świecie – zamknął nas w klatce. W milionach klatek. Za wyjście z niej grozi kara. Najsurowsza z możliwych…
Do Jasnej Cholery – ZOSTAŃ W DOMU!
Wiosna przyszła, a wraz z nią przemożna chęć szwendactwa, imprezowactwa i skanalizowania energii zebranej w trakcie odizolowania od świata. Puste ulice nagle napęczniały ludźmi wypełniających wesołym szczebiotem miejską przestrzeń. Zero lęku, zero obaw, zero stosowania się do apeli. Jakby nigdy nic. Ramię w ramię, usta w usta. No tak, chorują inni, umierają inni… Do czego doprowadzi nas ta szarża?!
Żegnaj dziadku, wyszeptałam…
Dziadek. W moim sercu ma szczególne miejsce. Był kimś, kto z ponadludzką cierpliwością znosił moje dziecięce wybryki. Kimś, kto zawsze znalazł dla mnie czas i robił wszystko, żebym czuła się wyjątkowa. Mój dziadek. Kiedy odszedł świat zrobił się monochromatyczny i duszny od łez.
You May Also Like
Szczęście zagubione – czyli kilka słów o śmierci
W życiu umieramy wielokrotnie – z bólu, nieszczęśliwej miłości, ogromnego przerażenia, nieopisanej tęsknoty, a czasem i z nudów. Kiedy jednak nastaje TEN dzień i przychodzi nam umierać z rozpaczy – wszystkie inne emocje tracą na znaczeniu gubiąc sens. W zderzeniu ze śmiercią osób, które kochamy jesteśmy kompletnie bezradni. Jakaś część nas, kawał naszego serca odchodzi bezpowrotnie razem z osobą, którą żegnamy…
Nic nie jest nam dane na zawsze!
Buntujemy się, wściekamy, stajemy okoniem. Chcemy tego, tamtego. To jest nie po naszej myśli, a tamto doprowadza nas do szału. Tupiemy nogą wrzeszczymy, walczymy, przepychamy się łokciami. Stale zapominamy jacy jesteśmy łatwopalni. Jak strasznie kruche bywa życie. Jak zaskakujące pisze scenariusze. Jak z dnia na dzień zabiera nam kogoś lub coś nie pytając się wcale czy może. Nie biorąc pod uwagę naszego zdania.
„Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy -„jak ten czas szybko mija. A to my mijamy”.” S Jachowicz