Przyjaciółka zawsze mówiła mi, że życie lubi płatać figle. Szczerze? Nie wierzyłam jej, bo i czemu bym miała. W moim życiu brakowało, magii i romantycznych zachodów słońca. Od kiedy skończyłam farmację pracowałam w aptece wydając dziennie setki leków ludziom, którzy w czary wierzyli. Wydawało im się, że jak łykną jakąś kapsułkę ich samopoczucie poszybuje w górę jak ptak… Ja wiedziałam, że nic tak nie działa. Nic, a z pewnością nie życie.
Życie w trójkącie
Wyszłam za mąż za człowieka, którego kochałam i wydawało mi się, że to wystarczy. Że to dość, by jakoś to wszystko poukładać i cieszyć się szczęściem do końca życia.
Idźcie sobie precz moje MARZENIA! Idźcie precz…
Czasami jest tak, że musimy coś stracić żeby zyskać coś innego. Czasami życie obdziera nas jednak ze złudzeń, pozbawia marzeń, nadziei i trudno uwierzyć, że czeka nas jeszcze coś dobrego. Tak było w przypadku Zuzanny. Życie runęło, a plany wzięły w łeb. Wystarczył jeden moment…
List do mężczyzny, który był moją pierwszą miłością (cz. 2 ost.)
Nie chciałam komplikować nam życia, a jednocześnie nie wyobrażałam sobie, że mogę zmarnować taką szansę. Niepowtarzalną, bo przecież w Polsce tylko bywasz. Przelotnie. Wreszcie miałam cię na wyciągnięcie dłoni. Wreszcie znowu mogłam z tobą porozmawiać, poczuć cię, dotknąć. Mogłam powiedzieć ci jak bardzo tęsknię. Jak cholernie żałuję tamtej decyzji. Mogłam, chciałam, ale bardzo się bałam twojej reakcji. Czy będziesz miał chęć żeby się ze mną spotkać? Po tym wszystkim?
Mężczyzna, który zawsze marzył żeby być ojcem…
Niczego bardziej nie pragnąłem jak mieć normalną rodzinę. Ja, ona i dwójka lub trójka rozbrykanych diablątek- tak widziałem swój świat. Skończyłem dobre studia, miałem łeb na karku i dobre wyczucie rynku, byłem pewien, że dam radę utrzymać tę czeredkę bez większego trudu.
Bo koniec to często… nowy początek
Kiedy rozstałam się z Arturem myślałam, że nic dobrego mnie już nie spotka. Miałam 38 lat, solidny kredyt na mieszkanie, pierwsze siwe włosy, kilka kilogramów nadwagi i całkiem spore zmarszczki mimiczne. On pakował swoje rzeczy do walizek, a ja przyglądałam mu się z boku zastanawiając dlaczego tak się to wszystko potoczyło. Dlaczego, nagle, po piętnastu wspólnych, wydawałoby się szczęśliwych, latach on postanowił układać swoje życie od nowa. Nie byłam dość dobra, za mało o siebie dbałam, a może wszystko przez to ciągłe zmęczenie? Obwiniałam się i wmawiałam samej sobie, że do niczego się już nie nadaje, że bez niego jestem nic niewarta. Gdybym namówiła go na ślub, może tak łatwo by mnie nie zostawił? Może by walczył? Dlaczego zawsze robiłam to, co on chciał – myślałam przygnębiona.Continue Reading…
You May Also Like
Ja, przyszła teściowa…
Zawsze myślałam, że synowie wybierają sobie żony na podobieństwo matek. Może nie byłam chodzącym ideałem, ale o dom zawsze dbałam. Mąż i syn chodzili w czystych, uprasowanych ubraniach, gotowałam zdrowo i codziennie, a i w mieszkaniu było posprzątane. Dbałam o to, żeby każdy z nich miał czas na swoje przyjemności, na swój rozwój.
Młoda wdowa kole w oczy…
Za szybko się otrząsnęła, pewnie go wcale nie kochała. I jeszcze tak ekstrawagancko się nosi, pije wino i wcale nie płacze. Biedny chłopak, miał żonę, która nic do niego nie czuła…
You May Also Like
Opowiadanie o zwykłej, szarej miłości. O miłości prawdziwej…
Jestem normalną, przeciętną kobietą. Na oko nikim szczególnym. Sto procent normy w normie, a może nawet nieco poniżej. Metr sześćdziesiąt dwa w kapeluszu, pięćdziesiąt trzy kilogramy wagi. Ani chuda, ani gruba. O ziemistej, bladej cerze ukraszonej piegami. Patrzącą na świat błękitnymi oczami z domieszką zieleni. Z małym szerokim nosem, wydatnymi kośćmi policzkowymi i całkiem sporymi ustami. To ja.
You May Also Like
Na zawsze razem (52 b)
Kuba. Kolejny podrozdział tej historii. Ktoś, kto włączył się do niej nagle i niespodziewanie mieszając w sercu Karoliny, starszej córki Joanny i Igora. Włączył się entuzjastycznie i bez cienia wątpliwości dając jej wsparcie i poczucie, że ma kogoś, komu może powiedzieć wszystko. Chcąc, nie chcąc dodała go do tej skomplikowanej opowieści rodzinnej!